Miasto przyjazne mieszkańcom. Tu chce się żyć!

4
277

Dialog o potrzebach mieszkańców jako drogowskaz w projektowaniu miast.

Stara prawda, że miasta budują się długo, dodatkowo spotęgowana powszechnymi opiniami, że trudno jest je zmieniać, podając sto tego powodów, jest dobrym argumentem, aby nie ścigać się szybko rosnącymi potrzebami ich mieszkańców. Jednak druga prawda jest taka, że nie idąc do przodu, cofamy się.

Amerykański urbanista Alex Garwin podaje 6 zasad budowania przestrzeni publicznej:
– musi być otwarta dla wszystkich
– musi tu być coś interesującego dla każdego
– musi umieć przyciągać ludzi z całego miasta
– musi tworzyć ramy dla rozwoju miasta
– musi być przestrzenią przyjazną do życia
– musi przyczyniać się do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego.

Kto o to ma zadbać? Podczas Kongresu MŚP w Katowicach (16-18.10.2019) wiele miejsca poświęcono zagadnieniu Miasto i Samorząd. Na konferencji „Miasto przyjazne mieszkańcom. Tu chce się żyć!” eksperci poruszali kluczowe zagadnienia dla rozwoju miast, takie jak: – Depopulacja. Jak zatrzymać mieszkańca; – Zrównoważony rozwój miast; – Dobra przestrzeń publiczna. Zielone miasta; – Inteligentna przestrzeń – między smart buildings a smart city; – Zdrowy mieszkaniec. Samorządowe programy polityki zdrowotne; – Budżet obywatelski. Decyzja należy do mieszkańców; – Ruchy miejskie. Ich rola w współtworzeniu miast.

Nie tylko nie możemy czekać, ale należy szybko działać, aby nasze miasta nie umierały. Depopulacja to wynik umierania miast. Teraz jest potrzeb,  aby reagować równie szybko, jak szybko zmienia się nasze życie, sposób życia. A nigdy dotąd tak dynamicznie nie przyspieszało nasze życie jak teraz. Przed nami pytanie: jak? Nieraz spotykamy się z barierami trudnymi do przeskoczenia ale czasem wystarczy niewiele; aby poprawić jakość życia i przybliżyć przestrzeń do współczesnego modelu życia. Otwartość, zielone tereny, alternatywne drogi aby nie wjeżdżać do centrum i osiedli, infrastruktura dla rowerów, hulajnog, które dynamicznie weszły do miast a nie często nie szuka się sposobu jak w ciasnych miastach poprowadzić ich ruch. Trzeba zauważyć, że te przestrzenie muszą się powiększać, jeśli dziś zbudujemy ulice za ciasne to za kilka lat będziemy się dusić i będziemy uciekali z miasta, gdzie przecież powinno być nasze naturalne miejsce do życia. Miasta wymagają bardzo szybkiej interwencji aby zatrzymać złe trendy.

Sedno w tym, że Miasta będą reagować jeśli włączy się społeczeństwo obywatelskie. Z ruchu społecznego „Mieszkańcy dla Katowic”, który powstał z różnych miejskich protestów dzielnic w Katowicach, w których mieszkańcy zauważyli, że miasto rozwija się nie w tym kierunku w jakim by chcieli, powstał dialog. I to o to chodzi, abyśmy jako mieszkańcy wspólnie z miastem usiedli i posłuchali ludzi, bo być może inwestor powie „Tak, chcę tu zainwestować, to mi się zwróci” ale może mieszkańcy nie potrzebują nowej inwestycji jaką ma zamiar wybudować inwestor, może chcą jednak parku. W pierwszej ocenie odpowiedź jest prosta: park nam się nie zwróci, jednak kiedy mądrze zaprojektujemy przestrzeń dla mieszkańców, może już w niedalekiej przyszłości zamelduje się tu więcej ludzi. Albo nieco mniej ucieknie. Ogromne miasto Berlin można przejechać niemal całe rowerem ścieżkami poprowadzonymi w parkach i skwerach, niemal zupełnie unikając zatłoczonych ulic. I właśnie w takim mieście chcą ludzie mieszkać. To właśnie wielu naszych mieszkańców tam żyje.

Jak mówił architekt Wojciech Małecki Podczas Kongresu MŚP w Katowicach (z wieloma wyróżnieniami za projekty miejskiej architektury) – Miasto projektuje się z uwzględnieniem potrzeb tych małych i dużych, to jest bardzo powiązane. Jeśli odejdziemy od parkingów w centrum to może się okazać, że pozbawimy miejsc postoju dla tych który przyjeżdżają do pracy do naszego miasta i będziemy tracić pracowników.

– Czasem trzeba przedefiniować problem. Mówimy: jest za mało parkingów, a może trzeba powiedzieć: jest za dużo samochodów? – Przy tak postawionym założeniu skupiamy się na zmniejszeniu samochodów w centrum  i to jest być może właściwy kierunek – dodaje Paweł Wyszomirski – prezes stowarzyszenia Napraw Sobie Miasto. Paradoksalnie problem zrównoważonego rozwoju można pokazać na przykładzie: Miasta które mają dostęp do samochodów, taniego paliwa, i wielu atrakcji rozsianych w okolicy dużego miasta powodują taki skutek, że z uwagi na tłok na drogach nie można zaprojektować komunikacji publicznej, rowerowej, pieszej, czy usług miejskich na wysokim poziomie – dodaje Wyszomirski.

Miasta, z których wycofano samochody żyją całkiem innym życiem. Na przykład stare miasto Toruń – niezależnie czy wejdziesz w upalny dzień, chłodną noc czy w deszczowe południe, nie chcesz wychodzić poza mury starego miasta. Tu wszystko płynie wolniej, słychać kopyta dorożek, gwar ludzi, muzyków pod murami starych kamienic.

Wojciech Małecki dodaje: Miasto trzeba projektować z prędkości 5km/h. I to należy traktować najpoważniej w tej dyscyplinie. Jeśli infrastrukturę drogową, strefy wypoczynku, przestrzeń w centrum miasta dopasujemy dla pieszych, dla rowerzystów, dla uczniów i flirtujących małolatów, to właśnie damy powód aby spędzać tu czas.. To oni są lub zechcą być mieszkańcami miasta. Ale trzeba sprawić aby  czuli się tak aby nie chciało im się wsiadać do pociągu. Bo tak na prawdę wystarczy im połączenie z siecią, przestrzeń coworkingowa i spokój. Dziś praca w kawiarni, biznes na skwerze, rozmowy przy piwku w parku – to jest trend. Musimy pamiętać, że dzisiejsze nowe pokolenie nie żyje by pracować, chce po prostu być.

Justyna Glusman, koordynator ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni w Urzędzie Miejskim w Warszawie, wspomniała podczas panelu o własnym doświadczeniu kiedy to protestujący przeciw wycince drzew małego parku jednej z dzielnic Warszawy, przypadkiem odkryli małą kawiarenkę opodal gdzie zaczęli się spotykać. Po kilku miesiącach kawiarnia stała się miejscem spotkań wszystkich, którzy się poznawali i przychodzili aby coś zrobić na rzecz swojej dzielnicy i poprawy jakości życia. Tak powstało stowarzyszenie Ochocianie-Sądziedzi, które dziś jest jednym z ważniejszych warszawskich organizacji walczących o poprawę jakości życia. I to mała ale ważna rzecz: jeśli mieszkańcy mają działać na rzecz swojej przestrzeni to muszą spotykać, a do tego trzeba mieć miejsce; wystarczy świetlica, ogródek przy kawiarni, przestrzeń publiczna z minimalną infrastrukturą, z dala od ruchliwej ulicy. Takie to proste. Od tego trzeba zacząć, jeśli nie ma się gdzie spotkać, to ludzie się nie spotkają i trudniej o powstanie ruchu miejskiego, który ma kreować  myślenie wspólnego budowania dobrej przestrzeni miejskiej – dodaje prezes stowarzyszenia.

Racibórz śladem Slow City tworzy Park Kulturowy w centrum miasta

Założenia Parku Kulturowego wydają się być zbieżne z ideologią Slow City, która jest nowym trendem w urbanistyce. Slow, co oznacza „powoli”, nawiązuje do tempa życia, spokoju, rezygnacji z pędu, presji i hałasu. Ideologia Slow City zakłada ochronę środowiska i powrót do korzeni, promocję tego co naturalne i lokalne, dalej ograniczenie pośpiechu i masowości przekazu. Slow City zakłada dbałość o zabytki i estetykę miasta. Okazuje się więc, że ruch raciborskiego magistratu w kontekście utworzenia Parku Kulturowego idealnie wpisuje się w ideę Slow City.

Park Kulturowy w Raciborzu miałby zostać utworzony na obszarze śródmieścia w obrębie biegu dawnych murów miasta oraz dawnego przedmieścia Bronki. Dzięki niemu starówka ma zyskać na atrakcyjności turystycznej i odsłonić walory architektoniczne oraz historyczne. Jeśli uchwała wejdzie w życie, to w ciągu 12 miesięcy od jej przyjęcia z dachów i elewacji frontowych budynków w miejscach widocznych z poziomu przechodnia od strony przestrzeni publicznych znikną anteny, maszty czy klimatyzatory. Uporządkowana zostanie kwestia ogródków gastronomicznych, które zgodnie z zapisami uchwały będą mogły funkcjonować tylko w ramach określonych zasad dotyczących m.in. wysokości i rodzaju ogrodzeń czy kolorystyki parasoli i markiz – uchwała dopuszcza tylko kolory: biały, brązowy i ich odcienie.

Na mocy uchwały wprowadzony byłby ponadto m.in. zakaz stosowania bilbordów i banerów, zakaz wieszania reklam i szyldów powyżej parteru. Uchwała reguluje także wielkość i ilość reklam, szyldów oraz ich kolorystykę. Szyldy powinny być opracowane w formie ażurowych liter w kolorze czarnym, ciemnobrązowym lub złotym, o wysokości liter nie większej niż 40 cm, umieszczane bezpośrednio na ścianie, bez tła. W uchwale znajdują się ponadto zapisy dotyczące witryn sklepowych. Na mocy uchwały mogłyby być wyklejanie maksymalnie do 20% powierzchni, w sposób estetyczny, nośnikiem o stonowanych kolorach dostosowanych do kolorystyki budynku.

Racibórz ma szansę być piątym na Śląsku, a 36 w całej Polsce miastem, które wprowadzi park kulturowy. Jest to forma ochrony zabytków, która ma na celu zachowanie wyróżniających się krajobrazowo terenów z zabytkami nieruchomymi charakterystycznymi dla miejscowej tradycji budowlanej i osadniczej. Uchwałę o podjęciu prac nad utworzeniem w Raciborzu parku kulturowego pod nazwą „Park Kulturowy Stare Miasto w Raciborzu” rada miasta podjęła 19 grudnia 2019 r.

Konsultacje społeczne

Miasto ogłasza konsultacje społeczne.Projekt uchwały w sprawie utworzenia parku kulturowego będzie dostępny do 18 marca w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miasta Racibórz oraz w Wydziale Edukacji, Kultury i Sportu Urzędu Miasta Racibórz. W tym czasie nalezy składać wnioski dotyczące uchwały, korzystając m.in. z formularza dostępnego na stronie miasta.

W Poznaniu prace nad wprowadzeniem parku kulturowego trwały dwa lata. Racibórz jest na początku tej drogi. – Walka jest trudna, wymaga niełatwych rozmów m.in. z przedsiębiorcami, ale jest tego warta – przekonywał Łukasz Konarzewski, Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków, który na zaproszenie wiceprezydenta Raciborza Michała Fity i Miejskiej Konserwator Zabytków Marii Olejarnik uczestniczył w roboczym spotkaniu poświęconym idei utworzenia w Raciborzu parku kulturowego, które odbyło się we wrześniu. – To wasz dom, chciejcie, aby był wyjątkowy. Reklama powinna być biżuterią architektoniczną, dodajmy, wykonaną ze szlachetnych materiałów, a nie plastiku – mówił Łukasz Konarzewski.

Pierwsze głosy dotyczące projektu slow citi w centrum Raciborza

Jarmark nie pasuje

Mówiąc o Parku Kulturowym i ideologii Slow City, trudno oprzeć się wrażeniu, że organizowany rokrocznie bożonarodzeniowy jarmark na raciborskim rynku jest zaprzeczeniem tych idei. Sztuczne choinki czy plastikowe ozdoby z przysłowiowych Chin nijak nie wpisują się w historyczny charakter rynku. Przypomnijmy, że w lutym 2019 roku radna Anna Wacławczyk interpelowała w tej sprawie, zwracając uwagę na chociażby jakość produktów sprzedawanych na jarmarku. – Za nami czas świąteczno-noworoczny, który skłania do refleksji. Można i taką uczynić biorąc pod uwagę raciborski Jarmark Bożonarodzeniowy, który posiada kilka minusów. Jest na nim za dużo chińskiej tandety, która nie oddaje magii świąt i bożonarodzeniowych polskich tradycji. Poza tym wszystkie dekoracje choinek, domów i ogrodów zajmują bardzo dużo miejsca na płycie rynku, co utrudnia przemieszczenie się. Uważam, że w tym szczególnym czasie może być ona dużo lepiej zagospodarowana – pisała wówczas radna. Dziś nasuwa się pytanie, jak świąteczne jarmarki wpiszą się w ideę tworzonego Parku Kulturowego.

Usuńcie „klocka”

Informując mieszkańców o tworzeniu Parku Kulturowego, dostaliśmy liczne komentarze na temat „klocka” na raciborskim rynku. Mowa o galerii handlowej, która stanęła naprzeciw kultowej kawiarni Piotruś. Zdaniem czytelników to najsłabszy punkt raciborskiego rynku, który szpeci i zaburza zabytkowy charakter. W przeprowadzonej przez nas sondzie w lutym 2019 roku, w której zapytaliśmy raciborzan o to, co nie podoba im się w mieście, jedno z pierwszych miejsc zajął właśnie samozwańczy „klocek na rynku”. Mieszkańcy zauważali, że obiekt nie pasuje do architektury i że szpeci całość rynku. Niestety z budynkiem nie da się już nic zrobić, choć raciborzanie dalej mówią z przekąsem: „klocka usuńcie i będzie git”. Usunąć się go nie da, ale można mieć nadzieję, że utworzenie Parku Kulturowego uchroni przed kolejnymi inwestycjami tego typu. Mieszkańcy często w wypowiedziach wyrażają żal do włodarzy miasta, że nikt nie rozmawiał z mieszkańcami centrum, ze zabrakło konsultacji społecznych a to przecież nie tylko obowiązek urzędników ale moralny obowiązek aby się szanować przy podejmowaniu decyzji o publicznej przestrzeni w jakiej mieszkańcy żyją.

Plac Długosza

W Raciborzu w mediach społecznościowych powstała inicjatywa społeczna „STOP sprzedaży i zabudowie Placu Długosza”.

Mieszkańcy zwracają uwagę na problematykę wykorzystania przestrzeni miejskiej w centrum miasta. Inicjatywa wpisuje się w ogłoszone przez magistrat konsultacje społeczne na temat ochrony przestrzeni w centrum miasta. Wiadomym jest, że teren planowany przez urząd do sprzedaży leży tuż przy murach starego miasta i jest naturalną przestrzenią w obrębie wspomnianego terenu, tuż przy symbolu Raciborza jaką jest zabytkowa baszta.
Pojawia się zatem okazja aby mieszkańcy w tej kwestii również zabrali głos.

Nasuwa się bowiem pytanie, jak Miasto pogodzi to, aby Plac Długosza wpisał się w ideę Parku Kulturowego i podnoszenia jakości życia wodnie z definicją slow citi. W jaki sposób zabezpieczy przestrzeń, aby mogła być wykorzystana przez mieszkańców? Czy takie zapisy w ogóle są brane pod uwagę, aby potencjalny inwestor był zobligowany do stworzenia stref wolnych dla mieszkańców – strefy wypoczynku, rekreacji i inne? W jaki sposób Miasto może zabezpieczyć się przed prowadzeniem w Parku Kulturowym działalności uciążliwej dla mieszkańców czy chociażby nadmiernego obciążenia ruchu samochodowego. Tak duża przestrzeń w centrum ma bowiem potencjał, aby być przestrzenią dobrą do wypoczynku i relaksu. Niezbędna byłaby koncepcja przebudowy komunikacyjnej z uwagi na potencjalne zwiększenie ruchu własnego inwestora – w toku budowy oraz w trakcie eksploatacji obiektu? Czy tak duży obiekt nie spowoduje ruchu samochodowego niewspółmiernie do korzyści, jakie daje miastu przychód ze sprzedaży centrum miasta? Jak Miasto rozwiąże potrzeby parkingowe w miejsce obecnego parkingu, czy Miasto rozważa inne koncepcje zagospodarowania samodzielnego terenu i czy umowa – warunki przetargowe – będzie konsultowana społecznie, podobnie jak obecnie projekt Parku Kulturowego Miasta?

Zrównoważony rozwój – jeden z największych dylematów.

Naukowcy mówią, że mamy 20 lat aby podjąć działania, aby zapobiec zniszczeniu różnorodności naszej planety. Rozmawiamy więc o czterech kadencjach samorządowych. W tak krótkim czasie, przy wszelkich rozwiązaniach, jeśli mówimy o tym, że zmiany (w myśleniu, w budowaniu miasta) zachodzą wolno, to trzeba pamiętać, że zmiany społeczne zachodzą bardzo szybko. Problem depopulacji może być niczym wobec problemu jak przyjąć „gości”, którym na czas nie przygotujemy miejsca do życia. Nie tyko obecny kierunek migracyjny zza wschodniej granicy ale przewidywane ogromne przemieszczanie się ludzi z Azji, Ameryki Łacińskiej, Bliskiego Wschodu to zjawiska które już się dynamizują. Jeśli na czas nie przygotujemy przestrzeni do życia, to w miastach nie zatrzymamy przybyszów, nie wzmocnimy zasobów rynku pracy, a wręcz przeciwnie, będziemy w miastach mieli poważny problem z rotacją chwilowych mieszkańców. Właściwie powinniśmy powiedzieć „użytkowników” miast, którzy będą wykorzystywać nasze zasoby społeczne, komunalne i gospodarcze, niewiele dając w zamian.  Na najbliższe kadencje samorząd musi mieć dobry i konsekwentny program zmiany miast w magnes zatrzymujący ludzi. Co więcej, napływ obcokrajowców niesie w konsekwencji zmiany kulturowe jakie wniosą nowi mieszkańcy i to jest jeszcze większe wezwanie dla miast. W wielu dużych miastach na świecie nie tylko brakuje miejsca ale też tworzą się dzielnice o innych kulturach, religiach, obyczajach  (np. znane z niemieckich miast dzielnice tureckie czy romskie).

Zatem trzeba postawić pytanie retoryczne: Czy receptą na uleczenie miasta i skuteczne przyciąganie mieszkańców jest sama definicja zrównoważonego rozwoju miasta, dobrej zielonej przestrzeni publicznej, znajomość trendów slow cities, czy do tego nie trzeba dodać szczypty wymiany opinii i wsłuchania się w potrzeby mieszkańców.

Ireneusz Burek