Nowy żłobek to błąd?

288
650

Przedstawiciele środowiska prywatnych żłobków skierowali list otwarty do radnych. Ich zdaniem w Raciborzu ważniejsza od dobra dzieci jest polityka.

List otwarty od niepublicznych placówek opieki nad dziećmi na poziomie żłobkowym w Raciborzu to reakcja na plany prezydenta Dariusza Polowego związane z budową nowego żłobka. W 2021 roku powstanie bowiem w Raciborzu nowy, publiczny żłobek. – Stworzymy w nim komfortowe warunki dla 100 dzieci, a rodzicom umożliwimy powrót na rynek pracy. Na budowę żłobka miasto pozyskało 3 miliony 300 tys. zł dofinansowania z programu Maluch+. To najwyższe dofinansowanie przyznane w województwie śląskim i czwarta co do wielkości kwota w skali całego kraju. Budowa drugiego publicznego żłobka w Raciborzu jest spełnieniem kolejnego punktu programu wyborczego „10-tka Polowego” – informował 10 grudnia raciborski magistrat.

Mariusz Suprowicz, współwłaściciel Raciborskiego Centrum Opieki nad Dziećmi, przekazał list otwarty do radnych Miasta Racibórz, w którym, w imieniu wszystkich niepublicznych placówek opieki nad dziećmi na poziomie żłobkowym w Raciborzu, wypowiedział się na temat decyzji o budowie nowego żłobka.

„Nazywam się Mariusz Suprowicz, jestem współwłaścicielem Raciborskiego Centrum Opieki nad Dziećmi, które prowadzi między innymi placówkę opieki nad dziećmi od 20 tyg. do lat 3 w Raciborzu przy ul. Ogrodowej. Możemy zagwarantować miejsca dla 100 dzieci. Na dzień 1.12.2020 r. w placówce, która ma bardzo dobrą opinię wśród rodziców, bogatą ofertę zajęć i przede wszystkim stawiającą na dobro i bezpieczeństwo znajduje się 46 podopiecznych w wieku żłobkowym. Taka ilość dzieci w naszej placówce stawia nas na granicy opłacalności, jak widać mamy 54 miejsca wolne. Z informacji, które pozyskałem w innych placówkach niepublicznych w Raciborzu również nie mają pełnego obłożenia, co stanowi ogółem ponad 65 wolnych miejsc. Na tej podstawie można twierdzić, że Prezydent Polowy mija się z prawdą mówiąc, że jest lista 80 dzieci oczekujących na miejsca w żłobku lub opiekunie dziennym, tym bardziej, że miasto nie koordynuje w żaden sposób przekazywania czy informowania gdzie są wolne miejsca dla dzieci. Prawdopodobnie jeśli takie dzieci są zapisane na liście oczekujących do placówki miejskiej, są to dzieci będące w obecnej chwili pod opieką placówek prywatnych, lecz ze względu na niższą cenę czesnego czekają na wolne miejsce w żłobku miejskim” – czytamy w liście.

Jak pisze M. Suprowicz osobiście informował o takiej sytuacji prezydenta Polowego i ówczesnego naczelnika wydziału oświaty Roberta Myśliwego na spotkaniu na przełomie 2018 i 2019 roku, kiedy to podkreślał potrzebę wyrównania cen czesnego. „Na tym spotkaniu zapytałem również o plany Prezydenta Polowego w związku z budową nowej placówki miejskiej i dopłatami miasta do pobytu dzieci w niepublicznych placówkach, w odpowiedzi wszyscy właściciele usłyszeli, że „wszystko zostaje bez zmian”. Prezydent Polowy zapewniał nas o tym, że niczego nie będzie zmieniał. Po zmianie Naczelnika Wydziału Oświaty również wielokrotnie zwracałem uwagę na różnicę w czesnym i konieczności jej wyrównania, co spowoduje wolny wybór dla rodzica w dostępności do miejsc opieki. Wielokrotnie mówiłem o zacieśnieniu współpracy z miastem w celu wykorzystania wolnych miejsc opiekuńczych. Jak widać bez większych rezultatów” – pisze autor listu.

Mariusz Suprowicz nie ukrywa, że czuje się oszukany, a nawet, jak sam pisze, okradziony, bowiem stworzył placówkę opieki nad dziećmi na prośbę i zaproszenie Miasta w 2017 roku, angażując niemałe środki ptywatne. Jak sam podkreśla, ufał, że po drugiej stronie ma poważnego partnera w postaci Miasta, a współpraca i partnerstwo potrwa dłużej niż tylko do kolejnych wyborów. „W czasie pandemii, gdzie powinniśmy liczyć na wsparcie władz miasta, władze te postanowiły wbić placówkom niepublicznym nóż w plecy. Ponieważ istniejący żłobek miejski od zawsze stosuje z zarządem miasta dumping cenowy w stosunku do placówek niepublicznych, więc oczywiste jest, że miejski zawsze będzie tańszy” – pisze Mariusz Suprowicz.

W liście otwartym poruszono też kwestie ekonomiczne. „Pragnę zaznaczyć, że program MALUCH+, z którego Prezydent pozyskał część środków na budowę nowego żłobka nakłada na beneficjenta obowiązek utrzymania 60% obłożenia miejsc w placówce przez 5 lat, w przeciwnym razie dofinansowanie podlega proporcjonalnie zwrotowi” – zauważa M. Suprowicz. Jego zdaniem można więc założyć, że ceny czesnego będą dużo niższe niż w placówkach niepublicznych. Autorzy listu uważają, że powstanie nowego żłobka spowoduje ekonomiczną likwidację praktycznie wszystkich placówek niepublicznych w mieście, ponieważ w swoich obiektach będą miały za mało dzieci i tym samym za mało pieniędzy na utrzymanie.

M. Suprowicz podkreśla, że w Raciborzu brakuje wspierania lokalnej przedsiębiorczości. „Moim zdaniem w naszym mieście najważniejsza jest polityka a nie, cytując Prezydenta, „dobro dzieci” i następne wybory, przed którymi fajnie będzie przeciąć wstęgę i pokazywać co się zrobiło nowego, nie mówiąc o tym, co przy okazji zniszczono, a wszystko to dla dobra władzy” – czytamy w liście otwartym. Autorzy przypominają, że tylko w Raciborskim Centrum Opieki nad Dziećmi straci pracę 25 osób oraz ok. 12 osób w firmach współpracujących, a pozostałe, mniejsze, placówki niepubliczne będą musiały zwolnić porównywalną, jeśli nie większą, liczbę pracowników.

Na końcu listu otwartego M. Suprowicz pyta retorycznie, dlaczego rodzic, wybierając placówkę niepubliczną ma płacić więcej za opiekę nad dzieckiem od rodzica, który wybiera placówkę miasta, skoro płacą oni takie same podatki i są równymi obywatelami Raciborza. Zastanawia się też, czy w czasach niżu demograficznego warto wydać ponad dwa miliony złotych z budżetu miasta na dopłatę do budowy nowego żłobka zamiast przeznaczyć te pieniądze na podwyższenie dopłaty do miejsc w niepublicznych placówkach, które już istnieją, co spowoduje jego zdaniem wyrównanie opłaty czesnego i likwidację rzekomych kolejek oczekujących.

M. Suprowicz w imieniu wszystkich niepublicznych placówek opieki nad dziećmi na poziomie żłobkowym w Raciborzu poinformował, że wszyscy są gotowi na spotkania i rozmowy z radnymi Miasta Racibórz, by bronić swoich placówek i miejsc pracy. Pełną treść listu otwartego można znaleźć na portalu raciborz.com.pl pod adresem https://tiny.pl/764qz.

C