„Niezwykły rejs – szczęśliwy statek” Waldemara Zajdla

1352
1107
Waldemar Zajdel modelarstwo

Pasjonat modelarstwa, ale i historii zaprasza na wystawę o polskim statku pasażerskim – MS Batory.

3 marca w Rydułtowskim Centrum Kultury Feniks odbył się wernisaż wystawy zatytułowanej „Niezwykły rejs – szczęśliwy statek” przygotowanej przez Waldemara Zajdla. Patronem wystawy jest Narodowe Archiwum Cyfrowe. Wystawę można oglądać do końca marca.

 

Wystawa „Niezwykły rejs – szczęśliwy statek” przedstawia historię statku MS Batory. Skąd pomysł? Jak długo pracował Pan nad przygotowaniem wystawy? Co się składa na wystawę?

Pomysł na stworzenie wystawy zrodził się z mojej pasji związanej z polskimi statkami pasażerskimi, głównie z MS Batorym, którego długa, piękna i burzliwa historia mnie urzekła. Na wystawę składają się autentyczne pamiątki ze statku, kolekcjonowane od 2014 roku, tj. popielniczki, karty dań, fotografie i pocztówki z epoki oraz wiele innych, z których część to przedmioty unikalne na skalę światową, jakimi niewielu kolekcjonerów może się pochwalić. Całość ekspozycji dopełniają modele statków pływających w czasach Batorego, jak i oczywiście sam Batory. Część wystawy poświęcona jest też następcy Batorego – statku TSS Stefan Batory, gdzie znajdują się pamiątki przysłane przez dawną pasażerkę Stefana Batorego, Annę Wańkowicz, która przekazała je na potrzeby wystawy.

Na swoim koncie ma Pan już inne wystawy. Proszę pokrótce o nich przypomnieć.

Dotychczas zorganizowałem jedną wystawę, także o Batorym. Miało to miejsce dwa lata temu w ramach Dni Miasta i Gminy Kietrz. Była to wystawa upamiętniająca 80. rocznicę wodowania Batorego i 10. rocznicę mojej pracy artystycznej. Ponadto uczestniczę w rożnych wystawach artystycznych i jarmarkach przedświątecznych, gdzie prezentuję swoje wyroby.

Proszę opowiedzieć o swojej pasji. Czy to jeszcze modelarstwo, czy już sztuka?

Pasja związana z modelarstwem zapoczątkowała się od światowej sławy Titanica, gdy w grudniu 2004 roku rozpocząłem budowę jego modelu na własnym projekcie. Sposób montażu kadłubów kolejnych modeli jest niezmienny już od 13 lat. Mój największy model to Titanic – długości 269 cm. Uważam, że modelarstwo samo w sobie jest sztuką, zwłaszcza to modelarstwo, które ja uprawiam, bo nie korzystam z gotowych szablonów z modelarskich gazet czy plastikowych modeli do składania. Modelarstwo to jest jedna z najtrudniejszych gałęzi szeroko pojętego handmade, wymaga precyzji i jest mało miejsca na improwizację. Poza modelarstwem zajmuję się też wykonywaniem różnych rzeczy w butelkach, żarówkach i innych wyrobów z papieru, drewna oraz tworzyw sztucznych. Lubuję się też w rysunku.

Dlaczego statki a nie modele samolotów? A może i statki, i samoloty?

Oczywiście poza statkami też robię samoloty, lokomotywy i wozy bojowe, jednak w znacznie mniejszej skali. Głównie zajmuję się statkami, dlatego że każdy z nich jest inny, jeśli chodzi o formę architektoniczną. Na równi traktuję wszystkie, buduję modele słynnych statków jak Titanic czy Batory, ale także te zapomniane jak Jagiełło. Budując model danego statku, poznaję nie tylko jego „anatomię”, ale też historię.

Chętnie Pan bierze udział w konkursach i często odnosi sukcesy…

W konkursach biorę udział od niedawna, ale moja twórczość i nieskromnie powiem pomysłowość zostały docenione przez znawców sztuki na Międzynarodowej Wystawie Szopek Bożonarodzeniowych w Uciechowicach, gdzie co roku twórcy z Polski, Europy i nie tylko nadsyłają swoje dzieła. Tak więc w 7. edycji w ubiegłym roku zdobyłem 1. miejsce za szopkę w butelce, a w tegorocznej edycji miejsce 2. za szopkę w żarówce. Dodam, że w konkursie brało udział około 500 szopek, tak w tym, jak w ubiegłym roku, dlatego czołowe miejsca w międzynarodowych konkursach, których jury składa się ze znawców sztuki, jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Mam też wyróżnienia za udział w regionalnych konkursach. Swoją twórczością chciałbym zachęcić głównie młodzież do poszukiwania swoich ukrytych talentów. Jest to często alternatywa dla zachowań niewłaściwych, możliwość samorozwoju a nawet zarobkowania. Ja swoją pasję odkryłem zupełnie przypadkiem. Dziś jestem szczęśliwy, z tego co osiągnąłem.

Fot. Kamila Kowalska

Krystyna Stanik