Straciła biżuterię o wartości 30 tys. zł

4
178
Przestępcy w Kędzierzynie-Koźlu

7 października przed południem, starsza mieszkanka Kędzierzyna-Koźla usłyszała pukanie do drzwi. W progu stanęła młoda kobieta, która tłumaczyła, że ma pościel dla sąsiada z góry, ale niestety nie zastała go w mieszkaniu. Poprosiła seniorkę o pomoc w przekazaniu mężczyźnie wiadomości, gdzie może odebrać pakunek. Starsza pani wpuściła gościa do środka wraz z jeszcze jedną młodą kobietą. Cała trójka udała się do kuchni, aby wspólnie napisać informację dla sąsiada. Podczas, gdy jedna z młodych kobiet dyktowała treść liściku 77-latce, druga stanęła w drzwiach pomieszczenia i rozłożyła pościel, zasłaniając jednocześnie widok na przedpokój. Po co? Żeby umożliwić kolejnej osobie wejście do mieszkania i kradzież wartościowych przedmiotów. Kiedy wiadomość była napisana (a mieszkanie, jak się później okazało, splądrowane), młode kobiety pożegnały się i wyszły. Dopiero po chwili 77-latka zorientowała się, że zniknęła jej biżuteria o wartości ok. 30 tys. zł.

Niestety, jak informuje podkom. Magdalena Nakoneczna z Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu, mieszkańcy powiatu bardzo często padają ofiarami podobnych przestępstw. I to pomimo, że funkcjonariusze starają się na różne sposoby przekazywać seniorom wiedzę na ten temat.

Zdaniem policjantki, oszuści wykorzystują nie tylko dobre serce seniorów, ale opierają się także na ich wiedzy. Popularna jest zwłaszcza metoda „na wnuczka i policjanta”. Na czym ona polega? – Starsza osoba odbiera telefon z prośbą o pomoc finansową dla krewnego, ale orientuje się, że to oszustwo i szybko kończy rozmowę. Po chwili telefon dzwoni po raz drugi, a w słuchawce odzywa się ktoś podający się za policjanta. Prosi o pomoc w schwytaniu przestępcy na gorącym uczynku i przekazanie stosownej kwoty, która ma „zwabić” oszusta. Jeśli właściciel telefonu ma wątpliwości co do takiego rozwiązania sprawy, grozi mu się konsekwencjami prawnymi – opowiada funkcjonariuszka. Odzyskanie utraconych pieniędzy jest bardzo trudne, a tego typu sprawy zazwyczaj są skomplikowane.
Złodzieje rzadko działają w pojedynkę, ciągle udoskonalają swoje metody i coraz częściej precyzyjnie wybierają swoje ofiary. – Bardzo popularne są ostatnio tzw. oszustwa nigeryjskie. Polegają one na wysyłaniu wiadomości do osób „wyłowionych” na portalach randkowych i społecznościowych. Wiadomość zawiera informację o otrzymanym spadku lub wygranej w zagranicznej loterii. Aby odebrać pieniądze trzeba tylko wpłacić niewielką sumę na pokrycie kosztów np. cła. Potem okazuje się, że rzekomy spadkobierca lub zwycięzca musi opłacić jeszcze specjalistyczne tłumaczenie, podatek, wydanie stosownego certyfikatu itp. Ofiara pozbywa się w ten sposób kolejnych sum, a spadek czy nagroda nigdy do niego nie trafią.

Policja przestrzega także osoby sprzedające wartościowe przedmioty na aukcjach internetowych, aby nie nadawały przesyłki, dopóki zapłata nie trafi na ich konto. Okazuje się bowiem, że oszuści piszą do sprzedających, iż są gotowi zapłacić więcej za dany towar, jeśli tylko szybko go otrzymają, a jako dowód swojej rzekomej uczciwości przesyłają dowód zapłaty, najczęściej z zagranicznego banku. Oczywiście później wychodzi na jaw, że potwierdzenie przelewu było sfałszowane, a wysłanego towaru nie udaje się odzyskać. Innym stosowanym przez oszustów sposobem jest podawanie się za (amerykańskiego) żołnierza stacjonującego np. w Afganistanie. Mężczyzna ten nawiązuje bliską relację ze swoją ofiarą, a po jakimś czasie prosi o przysługę – przechowanie dużej sumy pieniędzy otrzymanych przez niego w ramach żołdu, jako nagroda lub po prostu oszczędności. Rzecz jasna, ktoś musi wnieść kilka lub kilkanaście opłat, aby sfinalizowanie przelewu było możliwe.

Warto więc ciągle przypominać swoim bliskim o podstawowych zasadach bezpieczeństwa i nie ulegać namowom czy sugestiom oszustów, którzy często są znakomitymi manipulatorami.

/kc/

Komentarz:

Podkom. Magdalena Nakoneczna z Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu

Prowadzimy kampanię w lokalnych mediach, odwiedzamy domy dziennego pobytu, prowadzimy prelekcje na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, rozdajemy specjalne ulotki nawet przedszkolakom, żeby przekazywały je swoim dziadkom, ale czasem chęć pomocy u starszych osób jest silniejsza niż świadomość realnego zagrożenia. Czasem młodym ludziom wydaje się, że tego typu oszustwa ich nie dotyczą. Ale zastanówmy się, co stanie się w sytuacji, gdy nasz ojciec czy babcia nie tylko straci oszczędności życia, ale np. udostępni przestępcom dane umożliwiające zaciągnięcie wysokiego kredytu, którego nie będzie w stanie spłacić do końca życia. Wtedy długi przejdą na nas albo będziemy musieli zrzec się całego spadku, w tym np. mieszkania, które krewny nam przepisał.