Taniec całym życiem

2
190
mimi.jpg

Od blisko 18 lat jesteś związana z zespołem Vladislavia. Najpierw, jako mała dziewczynka zostałaś członkiem zespołu, gdzie przez lata zdobywałaś nowe umiejętności. Później przyszedł czas na przekazanie wiedzy i doświadczenia młodym adeptom tańca, a od niedawna pełnisz funkcję kierownika zespołu. Rzadko zdarza się, że zainteresowanie z dzieciństwa przeradza się w pasje i sposób na życie. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tańcem i co sprawiło, że trwa ona aż do dzisiaj ?

 

 

 

15 września tego roku minie 18 lat kiedy postawiłam pierwsze kroki w Zespole Pieśni i Tańca Vladislavia. Od dziecka marzyłam o tym, żeby móc tańczyć, bardzo chciałam to robić i wiele razy prosiłam rodziców, aby zapisali mnie do jakiegoś zespołu. Pewnego dnia, przyszli do mojego pokoju i oznajmili, że trwają zapisy do zespołu tanecznego. Zapytali, czy chciałabym pojechać na rekrutacje. Bardzo się ucieszyłam. Do dziś pamiętam te emocje związane z oczekiwaniem na swoją kolej przed salą nr 18. Kiedy otwarły się drzwi do owej sali, nie miałam jeszcze pojęcia, ze właśnie otwierają się przede mną drzwi do wspaniałej przygody na całe życie. Paradoksalnie, pierwsze zajęcia mi się nie spodobały. Byłam bardzo niezadowolona, ponieważ nic mi nie wychodziło, nikogo nie znałam, a słowa "8 taktów cwałem w prawo" brzmiały jak w obcym języku. Oczywiście bałam się przyznać rodzicom, że zajęcia nie przypadły mi do gustu. Gdyby nie to, pewnie bym się poddała. Wyszłam jednak z założenia, że skoro już mnie tam przywieźli to zostanę, i tym sposobem spędziłam w zespole kolejne 18 lat. Z każdym kolejnym dniem, i z każdym krokiem rozwijało się we mnie zamiłowanie do tańca ludowego. W pewnym okresie tańczyłam nawet w kilku grupach jednocześnie. Na początku był tylko taniec, ale z czasem zaczęłam także mówić gawędy i prowadzić koncerty.

 

 

 

W ubiegłym roku spotkał Cię zaszczyt przejęcia kierownictwa nad zespołem. Zdaje sobie sprawę, że jest to dla Ciebie ogromne wyzwanie. Jak to przyjęłaś ?

 

 

 

Odkąd tylko zaczęłam tańczyć chciałam zostać instruktorem. Moje kolejne marzenie spełniło się w 2008 roku, kiedy któregoś dnia Pani Wanda Bukowska (założyciel i ówczesny kierownik zespołu) oznajmiła mi, że od września (2008 rok) poprowadzę grupę dziecięcą. Bardzo mnie ta informacja ucieszyła, bo jak już powiedziałam, było to moim wielkim marzeniem. Chcąc należycie przygotować się do nowej roli wiele dni spędziłam w domu P. Wandy, gdzie uczyłam się od niej jak być dobrym instruktorem. Z czasem Pani Wanda zaczęła mnie również przygotowywać do roli kierownika zespołu. Jej lekcje były bardzo owocne, przekazała mi wiedzę, której nie zdobyłabym w żadnej szkole. Dzieliła się ze mną swoim długoletnim doświadczeniem. Oczywiście, niektóre umiejętności wydawały mi się na tamtą chwilę niepotrzebne, ale teraz wiem, że się myliłam. Moje relacje z Panią Wandą określiłabym jako relacje – mistrz i uczeń, a czasami babcia i wnuczka (śmiech) Bardzo wiele jej zawdzięczam i dziękuję za to, że dała mi szanse sprawdzenia się w roli instruktora, a później obdarzyła wielkim zaufaniem i powierzyła mojej opiece dorobek swojego życia, swoje dziecko – "Vladislavię". Bycie kierownikiem zespołu to wielkie wyzwanie, tym bardziej, kiedy ma się takiego poprzednika jak Pani Wanda Bukowska. Kierowanie Zespołem to praca 7 dni w tygodniu 24h na dobę. To wymyślanie tematów koncertów, dobieranie muzyki, tworzenie choreografii, szukanie informacji o danych tańcach i regionach, pisanie tekstów, nauka układów tanecznych, dobieranie strojów, a po za tym organizacje koncertów, wyjazdów itd. Jest tego sporo, ale bardzo to lubię i kiedy widzę, że układ który pojawił się w mojej wyobraźni staje się rzeczywistością jestem niesamowicie szczęśliwa. Dlatego też uwielbiam dzień koncertu, to chwila kiedy wszystko to co zrodziło się wcześniej w mojej głowie nagle staje się rzeczywistością, a kiedy na widowni jest choć jedna osoba, wtedy satysfakcja jest jeszcze większa.

 

 

 

W ostatnim czasie za sprawą programów telewizyjnych taniec stał się niezwykle popularną formą rozrywki. Czy taniec ludowy również wpisuje się w ten trend? Czy da się zaobserwować wzrost zainteresowania tańcami ludowymi wśród młodzieży?

 

 

 

To prawda, taniec jest obecnie bardzo modny i niezmiernie mnie to cieszy, bo jak mówi Havelock Ellis: "Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem." Myślę, że programy telewizyjne zrobiły w popularyzacji tańca bardzo wiele dobrego. Szkoda tylko, że zapomniano w nich o tańcu ludowym, z którego zrodziło się dużo innych, obecnie popularnych tańców. Jeśli chodzi o zainteresowanie tańcem ludowym to uwielbiam jeździć do Małopolski. Tam w okolicach Nowego Sącza, czy Limanowej nie ma wsi, w której nie byłoby zespołu ludowego, tam tańczą wszyscy, a każda wieś zabiega o to by ich repertuar był najbardziej oryginalny, a strój najbliższy temu z dawnych lat. Podobnie jest w Krakowie, gdzie w zespołach studenckich jest mnóstwo osób, a grupy rywalizują ze sobą jak drużyny piłkarskie i to naprawdę cieszy. Oczywiście mówię o rywalizacji w pozytywnym znaczeniu tego słowa. U nas troszeczkę za dużą rolę odgrywają stereotypy związane z tańcem ludowym. Proszę mi uwierzyć, że kto raz spróbuje ten zostanie na dłużej. Dowodem na to może być fakt, że z roku na rok w zespole "Vladislavia" mamy coraz więcej osób i wierzę, że ta tendencja się utrzyma.

 

 

 

Jak liczny jest obecnie zespół i jak to wyglądało na przestrzeni lat?

 

 

 

Obecnie zespół liczy około 120 osób w 10 grupach tanecznych plus kapele. Tańczyć można u nas od 3 roku życia. 2 lata temu powstał również grupa dorosłych, składająca się z rodziców, członków zespołu oraz sympatyków. W historii zespołu nigdy nie było tylu grup dziecięcych ile mamy obecnie. To dla mnie kolejny powód do radości.

 

 

 

Mam wrażenie, że dzisiejszych nastolatków, wychowanych na teledyskach MTV, trudno przekonać do folkloru. Jak zachęciłabyś dzisiejszą młodzież do tańców ludowych ?

 

 

 

Nie chciałabym nikogo przekonywać do zespołu i tańców ludowych, bo z pewnością słowa mi nie wystarczą. Żeby przekonać się o wyjątkowości tańców ludowych trzeba po prostu zrobić „pierwszy krok”. Zespół to wielka przygoda, wyjazdy zagraniczne, poznawanie wielu kultur, wspaniali ludzie i niezapomniane przeżycia, a także misja. Misja, jaką jest podtrzymywanie tradycji, czyli naszych korzeni, bez których nie było by nas tam, gdzie jesteśmy, i bez których nie będziemy w przyszłości kimś więcej. To właśnie kultura ludowa wyróżnia nas na tle innych krajów, i to właśnie ona powinna być naszą kartą przetargowa w wielu sytuacjach. Polskie tańce ludowe są bardzo bogate i różnorodne, promujmy je i doceniajmy tak jak doceniają to za granicą. To nasze wielkie bogactwo.

 

 

 

Zespół Vladislavia ma za sobą bogatą historie, obfitującą w osiągnięcia nie tylko w kraju, ale i za granicą. Które sukcesy cieszą bardziej, te zdobyte jako członek zespołu, czy jako instruktor?

 

 

 

Zarówno pierwsze jak i drugie cieszą, ale te zdobyte jako instruktor jednak bardziej.

 

 

 

Co rozumiesz pod pojęciem sukces?

 

 

 

Dla mnie sukcesem są chwile, kiedy moje dzieci przełamują swoje słabości, chwile kiedy dziecko, które we wrześniu po raz pierwszy przyszło na zajęcia i bało się wejść na sale, wychodzi na scenę i daje z siebie wszystko. Dla mnie sukces to moment, kiedy którykolwiek z moich tancerzy przezwycięża swoje leki, kiedy się przełamuje, kiedy staje się odważny i wykonuje zadania, które kiedyś wydawały mu się niemożliwe. Sukces to każda próba, na której są moi tancerze, to brawa na występach, które są uhonorowaniem naszej wspólnej pracy. Sukcesem jest publiczność na koncertach. Moim osobistym sukcesem jest także sukces każdego mojego tancerza z osobna.

 

 

 

Może jest jakieś wydarzenie w historii zespołu, które jest dla Ciebie szczególnie ważne?

 

 

 

Każda chwila w zespole jest ważna. Bardzo cieszy mnie Złoty Wawrzyn, który Vladislavia otrzymała w ubiegłym roku. Cieszy mnie również to, że zespół działa już 33 lata. W mojej pamięci na zawsze pozostanie pierwszy występ mojej grupy, przekazanie mi przez panią Wandę Bukowska steru Vladislavii. Pięknie zatańczony krakowiak przez grupę DORO na Węgrzech (popłakałam się ze szczęścia…) no i chwila, kiedy jako dziecko otrzymałam od kochanej Pani Albinki (uwczesna garderobiana) prześliczny strój śląski. Choć był za duży Pani Albinka zrobiła wszystko, żeby idealnie na mnie leżał. Tych chwil jest naprawdę wiele. "Vladislavia" to całe moje życie.

 

 

 

Co jest dla Ciebie sercem zespołu?

 

 

 

Sercem zespołu niewątpliwie jest nasza ulubiona sala nr 16, czyli nasza garderoba. To tam za sprawą zdolnej ręki pani Krystyny Kubali nasi tancerze stają się piękni i gotowi do występów. Garderoba to miejsce, które każdy przed wejściem na próbę odwiedza. To setki strojów, dodatków, butów i innych skarbów. W garderobie każdy z nas ma swoje miejsce. Każdy strój jest opisany z imienia i nazwiska i tym samym przestaje być bezosobowy. Każdy ma tam swoje miejsce. Każdy z nich do kogoś należy i każdy strój opowiada pewną historie. Historię osoby która w nim tańczyła,tańczy a także osoby która go robiła. Nie jest to miejsce w którym są rzeczy, ubrania- to małe dzieła sztuki. To miejsce w którym jest serce wielu osób, które szyły, wyszywały i tworzyły nasze stroje, a także tych które je prezentowały. To miejsce z duszą. Uczymy nasze dzieciaki aby szanowały nasze stroje bo są dla nas wielkim skarbem, a szesnastka to nasza skarbnica. Skarbnica i serce naszego zespołu niezbędne dla funkcjonowania "Vladislavii".

 

 

 

Dziękuję za rozmowę

 

d.