Ostra jazda raciborskich radnych

67
230

Postanowiliśmy się przyjrzeć, czym jeżdżą raciborscy radni miejscy i z dużym przymrużeniem oka skomentować co ciekawsze modele.

Przewodniczący Rady Miasta wybrał dla siebie dosyć egzotyczny samochód. Jest nim trzeciej generacji Ssangyong Korando wyprodukowany w 2010 roku. To reaktywacja poprzedniego modelu cieszącego się szczególną popularnością na rynku wschodnim, głównie w Rosji. Samochód jest typowym SUV-em. Teoretycznie nie wyróżnia się on niczym szczególnym. Nie wiemy, skąd u pana Leona Fiołki zamiłowanie do dalekowschodniej motoryzacji, ale mamy nadzieję, że to nie przekłada się również na jego upodobania kulinarne i radny swojskim schabowym zamiast wodorostów nie pogardzi.

Radna Zuzanna Tomaszewska, przewodnicząca komisji oświaty, postawiła na bardzo popularny wśród Polaków model ze stajni niemieckiego producenta – VW Passat 1,9 TDI z 2006 r. Samochód legenda. Istny czołg i przy okazji bunkier przeciwatomowy. Można pokusić się o stwierdzenie – niemiecki król polskich szos. Na jednym tankowaniu dojedziemy nim do Zimbabwe, a w Radomiu zapewnimy sobie „szacun na dzielni”. Auto wygodne, rodzinne i stosunkowo tanie w eksploatacji. Nie mamy wiedzy, jaki jest stan licznika pojazdu radnej, ale z pewnością jest to więcej, niż wyświetla się na desce rozdzielczej. If you know what I mean.

Anna Szukalska wybrała dla siebie minimalistyczny, wręcz ascetyczny model – Corsa D ze stajni Opla. Pochodzący z 2006 roku samochód posiada wszelkie atrybuty, żeby nim dojechać z punktu A do punktu B. Pod warunkiem, że punkt B nie będzie oddalony więcej niż kilkanaście kilometrów. Inaczej jazda tym samochodem staje się przyjemna niczym słuchanie mongolskiej muzyki pop. Na ulicach rzadko można dostrzec ten model, jeżeli chcecie się z nim zapoznać, polecamy najbliższy warsztat samochodowy. On na pewno już tam jest.

Opel Astra V jest samochodem pięknym, przyciągającym uwagę. Subtelna i jednocześnie o sportowym zacięciu linia wzmaga dynamikę bryły, dopieszczone detale, nowoczesny design – to wszystko powoduje, że od razu widzimy, do jakiego segmentu pojazdów to auto aspiruje. Samochód jest bardzo cichy, ale jak trzeba, to 150-konny silnik potrafi ryknąć. A teraz przeczytajcie to jeszcze raz i odpowiedzcie sobie, czy można by było inaczej scharakteryzować jego właścicielkę – Ludmiłę Nowacką?

Radny, przedsiębiorca – Henryk Mainusz – w swoim oświadczeniu majątkowym wpisał, że jest w posiadaniu Forda C-Max z 2004 roku. Samochód ten jest nudny i przewidywalny niczym polskie komedie romantyczne. Ilość nowatorskich rozwiązań i nowinek technologicznych w tym modelu popularnego Focusa jest porównywalna do ilości mięsa w parówce. To po prostu średni samochód – wszystkim się średnio podoba.

Citroen C3 jest samochodem – krótko mówiąc – „babskim”. Nie można jednak nie docenić jego nietuzinkowości. Swoją bryłą w sposób ewidentny nawiązuje do legendarnej „kaczki”, czyli modelu 2cv. Jest ekstrawagancki i rzuca się w oczy. Ten model jest uwielbiany przez kobiety zaraz po Smarcie, Tico i motorynce. Wszędzie się da nim zaparkować, dojechać i być z pewnością zauważonym. Ale czy takie cechy tego samochodu były „must have” dla specjalisty od raciborskich łąk kwietnych – Jarosława Łęskiego?

Futurystyczna bestia. Tak w największym skrócie można opisać Hondę Civic type-R, którą porusza się radna Magdalena Kusy. Ten samochód to mokre marzenie każdego fana ostrej jazdy. Wyposażony w bardzo mocny silnik samochód porusza się szybciej niż sama radna składa interpelacje. Obok tego modelu Hondy nie da się przejść obojętnie, niczym obok samej radnej.

Mirosław Lenk, jak na byłego prezydenta przystało, poszedł w elegancję i luksus. Zbudowany na kanwie popularnego modelu Passata B6, fastback volkswagena w wersji CC, znacząco różni się od swojego starszego brata. Przede wszystkim bogatym wyposażeniem. Sportowe podgrzewane siedzenia, klimatyzacja „Climatronic”, system nawigacji, asystent pasa ruchu i eleganckie radio, z którego głośników jeszcze do listopada sączyły się dźwięki hitu „Nas Ne Dogonyat” – czy prezydentowi na emeryturze trzeba czegoś więcej?

Okazuje się, że dalekowschodnia motoryzacja nie jest jedynie w kręgu zainteresowań przewodniczącego rady miasta – Leona Fiołki. Również doświadczony radny Zygmunt Kobylak łaskawym okiem spogląda na auta projektu koreańskich inżynierów. Jego wybór padła na model Hyundai Tucson 1.6 T-GDi z 2017 roku. Piękny, potężny SUV najzwyczajniej w świecie potrafi „cieszyć oko” i co tu dużo mówić, jest dużo ładniejszy niż auto przewodniczącego. Agresywna i jednocześnie elegancka linia nadwozia jest charakterystyczna dla samochodów powstałych w tamtym rejonie. Chciałby się rzec – istny samuraj. Jednak chcąc być poprawnym, należy powiedzieć, że to – Kisaeng – co jest określeniem koreańskiej odpowiedniczki, japońskiej gejszy. Chcieliśmy tutaj dodać jeszcze parę uszczypliwości, jednak sam samochód nam się tak podoba, że nie znaleźliśmy żadnego punktu zaczepienia.

*Zdjęcia samochodów są poglądowe i pochodzą z katalogów producentów. Mogą nie odzwierciedlać faktycznego pojazdu będącego w posiadaniu danej osoby. W oświadczeniach majątkowych należy podać tylko markę, model i rok wyprodukowania pojazdu.

EmZet