Spalony Wodzisław to temat rekonstrukcji historycznej pożaru Wodzisławia z 1822 roku. W górnej pierzei rynku planowana jest w dniach od 12 do 21 grudnia inscenizacja przybliżająca mieszkańcom życie wodzisławian początku XIX wieku.
Najpierw trochę z historii…
Było to w czasie jarmarku 1822 roku, gdy w stodole położonej poza kościołem i probostwem, na wzgórku panującym nad miastem wybuchł pożar. Prawdopodobnie zachodziło złośliwe podpalenie. Silny wiatr poniósł falę ognia w stronę miasta. Od iskier płonącej drewnianej stodoły zapaliło się najpierw probostwo. Z probostwa przeniósł się ogień na kościół parafialny, stąd na drewniany klasztor minorytów, stąd rozszerzył się tak gwałtownie po całym mieście, że w przeciągu 15 minut po wybuchu pożaru w stodole stanął w ogniu zamek, położony w dolnej przeciwnej stronie miasta. Pastwą szalejącego żywiołu padły 144 domy mieszkalne, 61 chlewów , 19 stodół , garbarnia, kościół katolicki, budynek królewskiej głównej warty żandarmerii, stojący na środku rynku, browar miejski i słodownia, areszt miejski, biura rady miejskiej i magistratu. W gminie zamkowej spalił się zamek hrabiego Strachwitza. Najsmutniejszą karą tego straszliwego dla Wodzisławia dnia – to ofiary w życiach ludzkich. W czasie pożaru zginęło 10 osób . Przeszło 300 rodzin straciło dach nad głową i prawie całe mienie. Jak jednak pokazała historia Wodzisław odbudował się ze zgliszcz.
publ. /j/