Wodzisławska muszla koncertowa staje się powoli kolejnym obiektem użyteczności publicznej, który wywołuje konflikt pomiędzy częścią mieszkańców a władzami miasta. Część osób mieszkająca w dzielnicy Stare Miasto zdaje się nie dowierzać ratuszowi i uważa, że plany magistratu w stosunku do muszli są jednoznaczne – wyburzyć, a później oddać grunt prywatnemu biznesowi pod parking, restaurację czy sklepik. W celu wyraźnego zamanifestowania swojego przywiązania do budowli w poprzednim tygodniu (28 września) przeprowadzili oni manifestację, mającą na celu pokazanie ich determinacji w obronie konstrukcji. Organizatorami wydarzenia byli mieszkańcy, a w ich imieniu wystąpili m.in. radny dzielnicy Stare Miasto Alojzy Szymiczek i radny miejski Marian Plewnia. Głos zabrali także radny wojewódzki Adam Gawęda i radni powiatowi Teresa Glenc i Ryszard Zalewski. W swoich wystąpieniach przed wcale liczną publicznością podkreślali, że będą bronić przede wszystkim funkcji, jaką obecnie wypełnia muszla koncertowa. Obu samorządowcom nie chodziło o sam obiekt, który wyraźnie najlepsze dni ma już za sobą. Ich celem było przede wszystkim zabezpieczenie tego, żeby w parku w dalszym ciągu istniała jakaś budowla pełniąca funkcję lokalnego miejsca spotkań, rozwoju kultury i rozrywki dla mieszkańców. Według nich taki obiekt powinien mieć charakter stały, co eliminuje pomysł ustawiania w tej lokalizacji sezonowej sceny. Co więcej, mieszkańcy dzielnicy chcą, by nowy amfiteatr miał podobne wymiary i parametry, ponieważ tylko w ten sposób będzie według nich należycie wypełniał swoje funkcje. Według nich prace nad planem zagospodarowania przestrzennego miasta idą w niewłaściwym kierunku i zmierzają do poszerzenia przestrzeni komercyjnego wykorzystania parku. Radny Marian Plewnia zauważa: – Według nas projekt wyburzenia muszli to tylko przyczynek do stopniowej likwidacji parku. Już teraz o tą przestrzeń w ogóle się nie dba. Drzewa są wycinane, a nowych nasadzeń brak. Na gałęziach straszy jemioła i powoduje obumieranie roślin. Tragiczny stan parku, katastrofalny stan muszli to efekt wieloletnich zaniedbań ze strony Urzędu Miasta i radnych koalicji. Dlatego dzisiaj z mieszkańcami protestujemy. Żądamy po pierwsze, aby wszelkie plany wyburzenia obecnego amfiteatru były sporządzane równolegle z planami wybudowania nowego obiektu. Nie satysfakcjonuje nas projekt przedstawiony przez Rostockiego i jego koncepcja małej muszli. To nie jest to, czego żądają mieszkańcy. Po drugie, mieszkańcy kategorycznie żądają także, aby pokusić się o rewitalizację całego kompleksu parkowo-pałacowego. Środki można pozyskać np. z Unii Europejskiej. Mamy takie zapewnienie ze strony polityków, którzy popierają nasze dążenia. Dodam również, że nasza akcja obrony muszli spotkała się z niesamowitym odzewem ze strony młodych ludzi. Nasze dążenia popiera inicjatywa pod nazwą „Młodzi Razem”, na facebooku protest zyskał uznanie blisko 2000 osób. Park musi odzyskać dawną świetność. To miejsce to prawdziwy symbol Wodzisławia, o który powinniśmy jako wspólnota dbać. – Wodzisławski ratusz próbuje rozwiać wątpliwości zaniepokojonych mieszkańców. Rzeczniczka magistratu Anna Szweda-Piguła dementuje pogłoski o tym, jakoby park miał zamienić się w przestrzeń komercyjną. Po pierwsze, nie ma jeszcze żadnych ustaleń dotyczących losu muszli. Prezydent cały czas prowadzi konsultacje społeczne. Po drugie, prezydent obiecał, że ten teren będzie miał charakter rekreacyjno-turystyczny, i że przewiduje dla niego wyłącznie funkcje o charakterze kulturalnym i artystycznym. Po trzecie, wreszcie powołany zostanie zespół, który będzie opiniował projekty dotyczące muszli. W jego skład będą wchodzić radni dzielnicy Stare Miasto.
Leszek Iwulski
Fot. Justyna Koniszewska